poniedziałek, 14 października 2013

III - Z każdą kroplą deszczu znikają czyjeś marzenia...

Najkrótszy ze wszystkich...yhhhhh....
________________________________
Wraz z każdą kolejną sekundą robiło jej się coraz bardziej gorąco. Wspomnienia rozsadzały jej głowę, a Ona siląc się na spokój, próbowała wyminąć chłopaka. Ten jednak twardo zastąpił jej drogę. 
-Chcę przejść. - powiedziała głośno, lekko drżącym głosem. 
David uśmiechnął się kpiąco. Ten sam uśmiech pojawił się w jej głowie, tyle że w innej sytuacji...czuła jak jej serce zaczyna bić coraz szybciej, a jej nogi stawiają małe kroki w tył.
Chłopak jakby wyczuwając, co Hiszpanka zamierza zrobić, przyciągnął ją do siebie i gwałtownie pocałował. Próbowała Go odepchnąć, ale jego dłonie, mocno zacisnęły się na przegubach Patrycji. W końcu oderwał się od Niej. Osunęła się na podłogę, a On zwyczajnie odszedł. Odszedł zostawiając ją sam na sam ze myślami...

~*~

Nie wracała na salę kinową. Opuściła budynek, nawet nie powstrzymując łez które spływały po jej policzkach. 
Szła szybko, nie zważając na ludzi których potrącała. W międzyczasie napisała Victorii sms-a o tym że wyszła. Nie pisała dlaczego. Ona i tak miała dużo zmartwień na swojej głowie.
Usiadła na ławce i podciągnęła kolana pod brodę. Była wtedy na imprezie urodzinowej koleżanki z klasy. Był też On. Przystojny, z czarującym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Dwa lata starszy od pozostałego towarzystwa. Nawet nie wiedziała jak to się stało...w jednej chwili piła drinka, a w drugiej już wędrowała z Davidem przez jakiś park. Potem było już tylko gorzej...od tamtej pory czuła wstręt do prawie każdego faceta. Niezależnie od tego, kim On był. Zaczęło się ściemniać. Ulice błyszczały od świateł padających z latarni. Pomimo późnej pory, Patrycja nadal nie zamierzała iść do domu. Po długich namysłach doszła do wniosku, że dobrze byłoby poinformować Victorię o tym że wszystko z nią w porządku. Odkąd wyszła z kina, nie odpisała na żadnego jej sms-a. 

~*~
Światła były rozpalone w całym domu. Dobiegała stamtąd głośna muzyka i głosy, lekko stłumione.
Po chwili wahania, zadzwoniła dzwonkiem. Muzyka została automatycznie ściszona, a drzwi otworzył jej nie kto inny jak...
-Dani? - zapytała z szeroko otwartymi oczami. 
-Właź i nie gadaj. - piłkarz zaśmiał się i wciągnął ją do środka. 
Nie zdziwił jej widok całej drużyny Barcy, porozsadzanej wygodnie na kanapach oraz na podłodze. Patrycja gdzie nie spojrzała, widziała puste - bądź jeszcze pełne - butelki piwa. 
-Pati! - zawyła Victoria rzucając się jej na szyję.
Była już nieźle wstawiona, a z tego co zauważyła Hiszpanka,  impreza dopiero się zaczynała...
____________________________

Tam-tararam...wielki powrót! :D 

Pisałam ten rozdział już dwa razy i za każdym razem coś mi nie pasowało...cóż, ten jest chyba gorszy od tamtych...
ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA! To bardzooooo motywuje...

Rozdział z dedykacją dla Viki, która jest kochana, cudowna, wspaniała <3 Oraz Manii <33333